Dzisiaj przed południową drzemką Igor wziął z półki litery z papieru ściernego. Zrobiliśmy małe przypomnienie, i udało się nakręcić, krótki film. Dla tych z Was, którzy nie znają pprzeznaczenia liter z papieru ściernego zapraszam do przeczytania poprzednich postów z tej tematyki. Kliknij tutaj.
Brawo ! jestem pod wrażeniem
ReplyDeletemam pytanie - jak ma się Montessori do Domana (jego metody globalnego czytania)? Czy powinno się uczyć dziecko liter czy całych wyrazów?
ReplyDeleteDużo by na ten temat pisać. Są zwolennicy Metody Domana, ja też do nich należałem, zanim przekonałem się na własnej skórze a raczej na skórze Igora, że globalne czytanie to jedna wielka pomyłka. To znaczy, uważam że można a nawet powinno się pokazywać dziecku wyrazy podstawowe od samego początku, takie jak mama tata, jego imię. Można poprzyklejać na przedmioty domowe ich nazwy. Tak też robi się w metodzie Montessori. Mówiąc tu jest napisane lodówka, szafka, lampka. Uwrażliwia to dziecko na słowo pisane, Działa to tak napisy McDonalds, supermarket czy dworzec pkp. Stałem się jednak przeciwnikiem nadmiernego i fanatycznego uczenia małych normalnych dzieci metoda globalną. Zajmowałem się tym gdy syn był w wieku 1,3 do 1,10 i przestałem natychmiast jak zaczął zgadywać wyrazy. To samo było z Domanowską matematyką.Tak jak konwencjonalne metody nauki czytania, jakie znamy ze szkoły również i Metoda Montessori wyposaża dziecko w narzędzie i umiejętności do samodzielnego rozkodowywania języka pisanego.Metoda Domana działa poprzez wielogodzinne i wieloletnie wciskanie dziecku do głowy ciągu znaczków i kojarzenie ich z dźwiękiem jakim jest wypowiedziane słowo. Zawsze chętnie porównuje to do języka chińskiego. Metoda Montessori jest o tyle lepsza od zwykłych, że przede wszystkim jest przystosowana do tego aby uczyć dziecko już 3 letnie czy 2 letnie. Dajemy do rączek dziecka ciekawe przedmioty, a nie sadzamy w ławce i zmuszamy do sylabizowania.
ReplyDeleteNie żałuje, ze pracowaliśmy z metodą Domana, pomogło to rozwinąć wzrokowe zmysły i ćwiczyło pamięć, ale na pewno nie zachęciło do czytania ani nie nauczyło. Dopiero praca wg metody MM i towarzyszące wszędzie książki przyczyniły się do sukcesu.
:) dziękuję za wyczerpującą odp. :) właśnie mam podobne odczucia! :) mój Synek sam z siebie zaciekawił się literkami i szybko je opanował, dlatego metoda nie jest dla nas, bo jak mu pokazywałam kartkę z wyrazem i rysunkiem, to od razu probowal sam odczytac, literował... co prawda nie wychodzi mu jeszcze odzcytywanie wyrazow (mimo ze zna caly alfabet), ale zawsze probuje... pewnie lepiej by sie to sprawdzilo gdyby Krzysko byl mlodszy (ma teraz 3 lata). Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam!
ReplyDeletePS zapraszam na mojego bloga o książkach dziecięcych :))
ReplyDelete